Rejestracja
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Eragon Forum Strona Główna
->
Najciekawsze przygody M.M.
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Administracja
----------------
Opinie i uwagi
Pomoc
Info
Eragon
----------------
Eragon
Bohaterowie
O Autorze
Najstarszy
Film
Gra
Języki
Brisign
TApety i obrazki
Dziedzictwo
Harry Potter
----------------
Bohaterowie
Wszystkie tomy
Gry i Filmy
Tapety i obrazki
Molly Moon
----------------
Bohaterowie
Najciekawsze przygody M.M.
Film
Atramentowe serce i krew
----------------
Atramentowe serce
Atramentowa krew
Bohaterowie
Autorka
Wolne Tematy
----------------
Zainteresowania
Hyde Park
Inne książki
Śmieszne
Ostatnia Litera
Skojarzenia
Pogaduszki
Różne obrazki
Inne gry
Grupy
----------------
Czarnoksiężnicy
Elfy
Hogwart
Zamknięte tematy
----------------
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Nasuada
Wysłany: Wto 20:20, 05 Gru 2006
Temat postu:
nom... mi też sie bardzo podoba, ale juz nie mam kasy by sobie kupic... dostane kase na urodziny to moze wykozystam
Dragon
Wysłany: Wto 20:11, 05 Gru 2006
Temat postu:
Fajne kupie sobie to :p
Nasuada
Wysłany: Wto 17:36, 05 Gru 2006
Temat postu:
pamietam jak to czytałam...
Bee
Wysłany: Wto 17:12, 05 Gru 2006
Temat postu:
Rozdział 1 (cz.2)
Dziewczynka zdołała już zebrać siły, by stawić czoło zasuszonej starej pannie, która ze swoimi krótko ostrzyżonymi siwymi, rzadkimi włosami i wąsikiem pod nosem przypominała raczej mężczyznę niż kobietę.
- W wannie jest trzydzieści centymetrów wody - oznajmiła panna Adderstone. - Biorąc pod uwagę, że część zdążyłaś wypuścić, gdy stukałam do drzwi, szacuję, że w rzeczywistości było jej czterdzieści centymetrów. Wiesz doskonale, że dopuszczalna głębokość wody wynosi dziesięć centymetrów! Ty nalałaś czterokrotnie więcej, czyli praktycznie wykorzystałaś cztery kąpiele za jednym razem. W tej sytuacji nie wolno ci brać kąpieli przez kolejne trzy tygodnie. A co do kary... - Tu chwyciła szczoteczkę do zębów, a Molly zamarło serce. Wiedziała, że to oznacza ulubioną karę panny Adderstone.
Opiekunka zmierzyła dziewczynkę pełnym wściekłości spojrzeniem. Policzki zafalowały jej szkaradnie, gdy wypchnęła językiem sztuczną szczękę. Przesunęła ją w ustach i umieściła z powrotem na właściwym miejscu. Potem dźgnęła Molly szczoteczką.
- W tym tygodniu szorujesz toalety . I życzę sobie, żeby były idealnie czyste. Użyjesz do tego własnej szczoteczki do zębów.
I nie myśl, że uda ci się wymigać i wyczyścić je szczotką klozetową, ponieważ osobiście tego dopilnuję!
Panna Adderstone po raz ostatni cmoknęła z ukontentowaniem i wyszła z łazienki. Molly ciężko przysiadła na brzegu wanny. A zatem jej przeczucie, że coś się dzisiaj wydarzy , oznaczało po prostu kłopoty . Wpatrywała się w nieszczęsną szczoteczkę do zębów. Miała nadzieję, że może Rocky pozwoli jej korzystać ze swojej.
Obrywając luźną nitkę z wystrzępionego, poszarzałego ze starości ręcznika, zastanawiała się, jakie byłoby to uczucie, gdyby owinęła się teraz puszystym białym ręcznikiem, takim z reklam telewizyjnych.
Miękkość po tak niskiej cenie
ofiaruje ci "Marzenie".
Proszek, który w jednym ruchu
da ręcznikom siłę puchu.
Molly uwielbiała reklamy, bo przenosiły ją do innego, wspaniałego świata, pokazywały, jak komfortowe może być życie. To prawda, że niektóre były głupie, ale w tych ulubionych występowali cudowni ludzie - jej przyjaciele, którzy byli zawsze szczęśliwi, gdy Molly odwiedzała ich w swojej wyobraźni.
Chcesz luksusu mieć wrażenie,
zanurz pranie swe w "Marzenie".
Z ręcznikowego rozmarzenia wyrwał ją dźwięk dzwonka, wzywającego na wieczorny apel. Dziewczynka jęknęła. Jak zwykle nie zdąży. Zawsze spóźniona, zawsze w tarapatach. Dzieciaki nazywały ją "Strefą Zagrożenia" albo po prostu "Strefą", ponieważ była niezdarna, miała nieskoordynowane ruchy i często zdarzały się jej różne wypadki. Miała też inne przezwiska, na przykład "Monotonka", gdyż zdaniem niektórych głos Molly działał usypiająco, oraz "Upiorne Oczy", ze względu na niezwykłe szmaragdowozielone oczy, osadzone bardzo blisko nosa. Tylko jej najlepszy przyjaciel Rocky oraz kilka młodszych sierot nazywali ją Molly.
- Molly! Molly!
Po drugiej stronie korytarza, którym w popłochu pędziły dzieci, Molly zobaczyła ciemną, okoloną czarnymi loczkami twarz Rocky'ego. Przyjaciel kiwał na nią, żeby się pospieszyła. Chwyciła więc szczoteczkę do zębów i pobiegła do sypialni, którą dzieliła z Hazel i Cynthią. Na korytarzu wpadli na nią dwaj starsi chłopcy, Roger Fibbin i Gordon Boils. Grubiańsko ją odepchnęli.
- Z drogi, Strefa!
- Rusz się, Monotonka!
- Prędzej, Molly! - ponaglał Rocky, wkładając jej na nogi kapcie. - Nie możemy znowu się spóźnić! Adderstone wpadnie w szał... A wtedy mogłaby - dodał z szelmowskim uśmiechem - udławić się swoją sztuczną szczęką. - Spojrzał spod oka na Molly, która desperacko szukała piżamy.
Rocky zawsze potrafił ją rozśmieszyć. No cóż, znali się przecież już tyle lat.
A było to tak.
Bee
Wysłany: Wto 17:11, 05 Gru 2006
Temat postu: Fragment: Wielka księga hipnotyzmu Molly Moon
Rozdział 1 (cz.1)
Molly Moon z odrazą spojrzała na swoje różowe, plamiste nogi. To nie z powodu kąpieli wyglądały jak nieapetyczna mielonka. Zawsze były tego koloru. I do tego jeszcze takie chude. Być może jednak kiedyś brzydkie kaczątko przeobrazi się w łabędzia, a jej iksy zmienią się w najpiękniejsze nogi na świecie? Zawsze jest jakaś nadzieja.
Molly zanurzyła się. J ej kędzierzawe włosy, a następnie uszy znalazły się pod wodą. Przez zmrużone oczy wpatrywała się w mdłe światło jarzeniówki, w obłażącą ze ściany, upstrzoną przez muchy żółtą farbę i w wilgotną plamę na suficie, na której rosły dziwne grzyby. Był zwykły listopadowy wieczór, a jednak świat wydawał się odległy i mglisty.
Zamknęła oczy . Leżała w wannie w odrapanej łazience rozpadającego się budynku sierocińca Hardwick House, zwanego też Domem Podrzutków, ale wyobrażała sobie, że fruwa nad nim jak ptak, patrząc z góry na szarą łupkową dachówkę i ogród zarośnięty krzakami jeżyn. Wzbijała się coraz wyżej, spoglądała na zbocze wzgórza, na którym leżała wioska Hardwick, i jeszcze wyżej, aż Hardwick House stał się tylko małym punkcikiem, a przed nią rozpostarło się całe miasteczko Briersville. W końcu znalazła się tak wysoko, że mogła już objąć wzrokiem cały kraj, całą linię brzegową, a potem i morze otaczające wyspę ze wszystkich stron.
Szybowała ciągle w górę, dopóki nie znalazła się w przestrzeni kosmicznej, skąd patrzyła w dół na Ziemię. Molly ogromnie lubiła podróżować w wyobraźni, zostawiać hen, daleko, cały świat. To ją relaksowało. Często, gdy zapadała w taki stan, czuła się jakoś inaczej. Dzisiaj też ogarnęło ją to dziwne przeczucie, że zdarzy się coś podniecającego lub osobliwego.
Ostatnio, gdy była w takim szczególnym nastroju, znalazła na chodniku pół paczki cukierków, a poprzednim razem udało jej się oglądać wieczorem telewizję nie godzinę, tylko dwie. Ciekawe, jaka niespodzianka czeka ją tym razem. Kiedy jednak otworzyła oczy, wróciła do rzeczywistości - znowu była w wannie.
Z niechęcią przyjrzała się swemu zniekształconemu odbiciu w chromowanym kranie. Ojej! Nie może być przecież aż tak brzydka. Czy ta różowa buła to jej twarz? Czy ten kartofel to jej nos? Czy te zielone błyszczące punkciki to jej oczy?
Gdzieś na dole ktoś walił młotkiem. Dziwne, przecież nikt nigdy niczego tu nie naprawia. Dopiero po chwili Molly uświadomiła sobie, że ktoś dobija się do drzwi łazienki. Mogło to oznaczać tylko jedno - kłopoty . Podnosząc gwałtownie głowę, uderzyła się o kran.
Stukanie stawało się coraz głośniejsze, a jednocześnie usłyszała wściekłe warknięcie:
- Molly Moon, natychmiast otwórz drzwi! Jeśli tego nie zrobisz, będę zmuszona użyć klucza uniwersalnego.
W tej samej chwili Molly usłyszała brzęk kluczy zawieszonych na kółku. Spojrzała na poziom wody w wannie i niemal zamarła z przerażenia. Był zdecydowanie za wysoki, znacznie przekraczał dozwoloną granicę. Zerwała się, wyciągając jednocześnie zatyczkę i chwytając ręcznik. W samą porę. Do łazienki wpadła panna Adderstone i niczym żmija śmignęła ku wannie. Widząc, że wody jest za dużo i że część została już spuszczona, zmarszczyła swój obłażący ze skóry nos. Bez namysłu podciągnęła rękaw kremplinowej sukienki i wepchnęła z powrotem zatyczkę.
- Tak jak podejrzewałam - zasyczała. - Rozmyślne pogwałcenie regulaminu.
W oczach panny Adderstone, wyjmującej miarkę z kieszeni pojawił się złośliwy błysk. Cmoknęła z podniecenia, wsysając na miejsce obluzowaną sztuczną szczękę, i sprawdziła, o ile centymetrów woda przekroczyła czerwoną linię namalowaną ponad dnem wanny.
Molly szczękała zębami. Jej nogi stały się jeszcze bardziej plamiste i sine. Mimo że przez pękniętą szybę w oknie wdzierał się powiew lodowatego powietrza, dłonie zaczęły się jej pocić - jak zwykle, gdy była przejęta lub zdenerwowana.
Panna Adderstone otrząsnęła miarkę z wody, wytarła ją w koszulę Molly, po czym zamknęła z trzaskiem.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin